Czym dla mnie jest społeczność

Czym jest dla mnie społeczność Społeczność to dla mnie grupa osób, która jest dla mnie pewną wspólnotą, dbającą o swoich członków. Wychodząc ze społeczności udowadniam, że niezbyt mnie obchodzą. Społeczność musi być zgrana, szczera, a przede wszystkim uczciwa. W innych wypadkach nie ma racji bytu. W tedy to nie społeczność, tylko oddzielna, negatywnie do siebie nastawiona grupa ludzi. Społeczność to zwarta organizacja, przestrzegająca zasad i norm. Społeczność to pacjenci ośrodka. Według mnie społeczność jest najważniejszym elementem ośrodka. To ona podejmuje większość decyzji. Społeczność to dla mnie grupa ludzi, która nie zawsze się zgadza, czasem się kłóci, ale zawsze musi znaleźć jakieś rozwiązanie. Od członków społeczności wymaga się paru rzeczy. Jeśli ich nie wykonają ponoszą tego konsekwencje, czy tego chcą czy nie. Dla mnie społeczność jest czasem jak organizacja, wspólnota. Często jest powtarzane, że społeczność jest mądrzejsza od jednostki. Większa liczba ludzi na tyle przetrzeźwiałych zwykle podejmuje lepsze decyzje niż jeden uzależniony. Myślę, że mimo to, że społeczność jest tak bardzo różnorodna nadal jest zwarta i związana, nie ocenia, wybacza, ale ma też poczucie sprawiedliwości. Każdy członek jest jednak oddzielny, ma własną przyszłość, przeżycia, przemyślenia i odczuwa emocje inaczej, inaczej interpretuje różne zadania. Mimo tej różności nadal możemy się rozumieć, wspierać. Społeczność to jedność, to jeden organizm, jeśli jedno ogniwo się zerwie cały łańcuch pójdzie z nim. Dlatego musimy być razem. Terapia w gronie to główny cel tego ośrodka. Społeczność jest też dla mnie rodzajem barometru, kiedy „ciśnienie” się zmienia oni to czuja i pokazują. Dzięki „zwrotnym” można zobaczyć siebie z innej perspektywy. Społeczność jest też bardzo przejrzysta. Wszystko odbija się w niej jak w lustrze. Kiedy jedna osoba jest nietrzeźwa, zaraz inni idą za nią . Wszystko od razu wiadomo. Podsumowując. Społeczność jest według mnie jedną z najważniejszych część ośrodka. Dzięki niej wszystko się kręci i nic nie stoi, łatwiej iść dalej w terapii. Działa jak jeden organizm. Kiedy się wyłamuje wszyscy to odczuwają. Gdy jest zimno, wszyscy odczuwają podobnie, ale nigdy jednak nie identyczne emocje. Dzięki temu każdy jest wyjątkowy, ma różne pasje, zainteresowania, problemy, funkcje w grupie i dzięki temu może czuć się szczęśliwy. Społeczność nie przypomina mi społeczeństwa, nikt tu nie nosi masek.

(Autor: M. K.)