„Kwiat Lotosu” – Czyli jedzeniowe sprawunki

W naszym ośrodku jest wiele ważnych spraw. Sprzątamy, pracujemy nad sobą, uprawiamy gimnastykę by być w formie, nie tylko tej mentalnej. Jest jednak jedna rzecz, a może raczej  temat, który odróżnia się od innych, i powoduje raczej tylko te pozytywne uczucia. Mowa oczywiście o jedzeniu, bo czym by był dobry ośrodek bez dobrego jedzenia ? Jak to u nas wygląda ? Śpieszę z wyjaśnieniami. Codziennie zasiadamy do 3 głównych posiłków: śniadania, obiadu, i kolacji. Można by pomyśleć, „hej, to tak jak u mnie, co w tym ciekawego” ? Otóż, mój drogi przyszły pacjencie, u nas wygląda to trochę inaczej. Całym przedstawieniem dyryguje dyżurny. To on przynosi jedzenie na stół i to jemu złożysz zażalenie że nie wyciągnął twojego ulubionego dżemu. Rozkłada produkty, naczynia, sztućce i kubki. Po prostu dba o to żeby posiłek przebiegł bez zarzutu. Może właśnie tobie przypadnie ta rola ? Potem musi pozmywać, ale gdybyś  zapytał  mnie,  to jeżeli nie lubiłeś tego w domu, tutaj się to zmieni. Serio, dobrze przeprowadzony dyżur potrafi być bardzo satysfakcjonujący. Nie mówiąc już o tym, że jeżeli masz smykałkę do pichcenia to ośrodek da ci wolną rękę, a pacjenci bardzo to docenią. Ale nie przedłużając przejdźmy do meritum wpisu którym będzie obiad. Obiad jest o tyle niezwykły, że nie jest robiony w domu (pomijając niedziele gdzie sami go przygotowujemy). Obiad załatwia nam lokalna restauracja kryjąca się pod nazwą lotos. Co jeszcze ukrywa ? Z tym jest różnie, ponieważ jak mawiali w słynnym filmie, „ nigdy nie wiesz na co trafisz”. Raz może być to pizza a innym razem schabowy z ziemniakami i pożywną sałatką. Raz ci coś nie zasmakowało ? Nic się nie martw, jutro może odbędziesz prawdziwą ucztę dla podniebienia. Już samo to może nadać dniu ciekawości, a to tylko początek bo kto wie czym Lotos zaskoczy nas jutro ?

(Autor K.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *