Cześć, mam 14 lat i od ponad miesiąca jestem pacjentką ośrodka ‘’Ku Dobremu’’. Moja historia pewnie nikogo nie zdziwi, wzloty i upadki uzależnionej nastolatki, tak bym to nazwała. Przyjechałam tu ponieważ musiałam, nie dlatego że chciałam. Nie czułam się uzależniona, nawet w 100% nie znałam znaczenia tego słowa, nadal nie chcę się czuć się osobą uzależnioną, ale co ja mogę jak w mojej głowie działa mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Zaczęło się w niewinny sposób. Było to na początku I klasy gimnazjum, pod koniec września, wracałam ze szkoły, kiedy spotkałam dwie lekko wstawione koleżanki ,chciały bym z nimi została i tak też zrobiłam. Nieświadoma konsekwencji spróbowałam pierwszy raz alkoholu w taki sposób, że wywarło to na mnie jakieś większe odczucia i zmiany w zachowaniu. Z narkotykami było podobnie, jedno wyjście w weekend, alkohol i stan w którym po nim byłam stał się dla mnie monotonny. Było we mnie dużo niepewności ale chciałam spróbować czegoś innego . Z czasem więcej coraz to nowych substancji w różnych ilościach, gdy organizm się przyzwyczajał. Zrezygnowałam z tańca po wielu latach treningów. Nie interesowały mnie zajęcia, wolałam siedzieć ze znajomymi .W pewnym momencie sama zaczęłam zauważać, że coś jest nie tak. Przechodziły mi przez głowę myśli ‘’jest już późno, powinnam wracać do domu’’ ale chęć zostania była silniejsza. Zauważyłam, że bardziej od używek jestem uzależniona od mojego środowiska, byłam w stanie zrobić wszystko żeby z nimi być, nie ważne gdzie i o jakiej porze. Tak wyglądało moje życie do 10-12-2018r,wtedy właśnie przyjechałam do ośrodka ’’Ku Dobremu’’, byłam zupełnie inną osobą choć dalej nie jestem doskonała. Ludzie się zmieniają na gorsze ale i na lepsze w tym ja również…
(Autor B.O.)