Ośrodek Ku Dobremu oczami kota Fidżiego

Miau….. no człowieki, przyszedłem zjeść! Czemu nikt mi nie daje jeść?! Długo mam tu jeszcze czekać … o jaka fajna ściana muszę się o nią otrzeć ! Nie wytrzymam, podrapię im to okno… no idzie. Mrrr… daj mrrr… żarcie mrrr… mi!

Dobra najadłem się, teraz mnie wpuście bo mi zimno! Białe kafelki, dobrze zostawię ślady i będę wiedział którędy wracać. Może poocieram się o nogę stołu, nie, jednak się położę… Co to? Choć tu, złapię Cię! Mam Cię.. aha to mój ogon. Dobra idę na kanapę, jeju ile tu człowieków , co oni tu robią? I czego stukasz głupia, no dobra wskoczę, miziaj! Mrrr mrr mrr już nie miziaj! No widzisz nie chciałem żebyś miziała, a teraz jesteś podrapana, twoja wina. Idę stąd, wkurzasz mnie. Pójdę sobie na górę… mm może  lewo… fuuu tu śmierdzi. Może jednak prawo… ene due like fake na które łóżko kotek skacze. Tu miękko, a nie jednak twardo… tu miękko, a nie jednak twardo. No co ja mogę, nie wyjdzie bez ugniatanka.

I co to a być? Nie widzisz ze śpię,  po co to światło świecisz? Nie ma koteczka, uważaj sobie ty… nie no miziaj… a masz ty małpo! Dobra już się nie pień,  idę sobie, jakiś dom wariatów nie ma co! Brrrr! Zimno… mogłem jej nie drapać.

(Autor P.J.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *