Mój pierwszy dzień

Jak wyglądał mój pierwszy dzień?

Myśle, że podobnie  jak u każdego innego pacjenta ale do pisania tej pracy nie jest mi chyba potrzebne wymyślanie ,tylko pisanie z serca i tego co tak naprawdę wtedy czułam. Dzień w którym tu przyjechałam jest prawdopodobnie jednym z zimniejszych i deszczowych dni grudnia, dokładnie był to 10-12-17r.Przyjechaliśmy tu naszym złotym oplem Merivą o godzinie 16:30 pod ośrodek. Zobaczyłam nie za duży szary dom i pierwsze co przykuło moją uwagę to napis ‘’sam sobie nie poradzę’’ napisany przez wtedy nie znaną mi współlokatorkę Oliwię. Poza tym stał tam też Darek, wyczekiwał mojego przyjazdu by dokonać przyjęcia i zapoznania mnie z zasadami w dyżurce. Ostatnią chwile tego dnia spędziłam w dość męczący sposób, najpierw przez ponad godzinę słuchałam coraz to nowych zasad które musze przestrzegać a później bardzo długie spotkanie wieczorne zaraz po przyjęciówce. Męczyła mnie spora gorączka spowodowana moim wciąż towarzyszącym przeziębieniem. Stresowałam się i nie chciałam tu być ale w gruncie rzeczy nie było tak źle, poszłam do pokoju i przyjęłam ostatnie pozostałe łóżko i pojedyncze wysoko położone półki na ubrania. Poznałam współlokatorki-14-letnią O. oraz wtedy jeszcze 17-letnią J. Polubiłam je lecz bałam się że bez wzajemności. Dzień minął dość szybko, miałam w głowie następne 3 dni ochronki. Długo myślałam o zaistniałej sytuacji i nie mogłam zasnąć, ale gdy to się stało nic nie było wstanie mnie obudzić, no chyba że gong na pobudkę następnego  dnia. Tak  też się stało.

(Autor B.O.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *