Z zaskoczenia

Dzień jak co dzień…przyjeżdżam do Ośrodka, machinalnie. Nie zastanawiam się co spotka mnie podczas dyżuru. Raczej się cieszę że tu wracam, lubię to miejsce.
Podjeżdżam, w budynku jakoś ciemno. To nic nadzwyczajnego, pewnie mecz jakiś leci. Wchodzę, a tu rozlega się krzyk „Sto lat Asiu”.
I jak co roku, wiem, że mam urodziny. No przecież to takie oczywiste. Jednak zawsze jest to niesamowicie miłe. Wzruszyły mnie własnoręcznie zrobione prezenty. Te małe i te duże, na które poświęcono i czas, i swoją energię.Bardzo Wam dziękuję. Hmmm…, zastanawia mnie jedynie fakt, dlaczego w te urodziny, jak i w poprzednie dostałam ciastka…czyżby z mojej aparycji można było wyczytać (trafnie), że bardzo lubię słodycze 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *