Dzisiaj mija miesiąc odkąd przyjechałem do ośrodka. Na początku myślałem że uda mi się oszukać terapeutów, samego siebie i rodzinę. Na całe szczęście szybko uznałem że skoro już tu jestem to warto spróbować, bo wystarczyły mi dwa dni aby zacząć mówić o sobie i mojej chorobie. Od tamtego czasu zachodziło we mnie dużo zmian. Dzisiaj mogę powiedzieć że potrafię się cieszyć z małych rzeczy, zauważam coraz więcej pięknych rzeczy i miejsc które wcześniej dla mnie nie istniały, po prostu uczę się życia bez narkotyków. Niestety uzależnienie nie jest łatwą chorobą i często muszę walczyć z głodem i myślami przekonującymi mnie aby powrócić do czynnego nałogu. Miewam także momenty kiedy wątpię w sens trzeźwego życia i terapii, ale wtedy z pomocą przychodzi mityng albo społeczność.
(Autor W. L.)